Kiedy Hermiona przekroczyła próg Wielkiej Sali wróciły wszystkie wspomnienia. Pierwszy rok, gdy tak bardzo denerwowała się do jakiego domu trafi. Wszystkie inne rzeczy, które przytrafiły jej się w następnych latach. A na samym końcu wróciły świeże wspomnienia z II Bitwy O Hogwart. Spojrzała na podłogę to tutaj leżały ciała Nimfadory, Freda, Lupina.....Tak dużo wspaniałych osób oddało swoje życie za takie wspaniałe miejsce jak Hogwart. Nie mogła powstrzymać łez, które zaczęły spływać jej po policzkach strumieniami. Nie potrafiła pogodzić się z tym, że oni nie żyją, a najbardziej nienawidziła koszmarów, które męczyły ją w nocy. Już dawno miała zaplanowana przyszłość. Chciała ukończyć Hogwart z wybitnymi ocenami po czym chciała pracować w Świętym Mungu jako uzdrowicielka. Nie wiedziała ile czasu stała w jednym miejscu, z rozmyśleń wyrwał ja głos przyjaciółki.
-Hermiono, czy coś się stało?- spytała Ginny
-Nie kochana! Wróciły wspomnienia te dobre i te złe. Nadal nie mogę uwierzyć, że nie ma z nami Freda. Dobra koniec wspomnień! Chodźmy dowiedzieć się po co Profesor McGonagall wezwała nas do siebie.
-Masz rację, chodźmy.
~*W gabinecie* ~
-Dzień dobry Pani Profesor, wzywała nas Pani-zaczęła Hermiona.
-Tak , usiądźcie proszę. Wiem, że z względu na pewne okoliczności Panna Granger mieszka u Państwa Weasley. Chciałabym zaproponować wam kontynuacje nauki jeszcze przez ten rok, oczywiście jeśli chcecie.
-Pani profesor, bardzo dziękujemy za propozycję. Z wielką chęcią przyjmiemy ją-powiedziała Ginny.
-To wspaniale! W takim razie od pierwszego września witamy znowu w Hogwarcie.
-Jeszcze raz dziekujemy, do widzenia.-pożegnała się Hermiona.
Po wyjściu z gabinetu dziewczyny skierowaly się w stronę Błoni. Idąc jednym z korytarzy zauważyły postać stojącą przy oknie. Po posturze rozpoznały, że to chłopak. Owy chłopak słysząc kroki odwrócił się. Widząc kto znajduje się przed nim uśmiechnął się kpiąco.
-Proszę proszę, kogo my tu mamy! Zdrajczyni krwi i szlama. A to niespodzianka!
-Malfoy-rzuciła ostro Hermiona
-Granger-blondyn zlustrowal szatynke wzrokiem. Cóż, zmieniła się.
-Skoro już przypomnielismy sobie nasze nazwiska to powiedz mi co tu robi zdrajczyni krwi i szlama?
-Nie twój zasrany interes, Malfoy!- wyrzuciła z jadem Hermiona
-Grzeczniej Granger! Mówisz do arystokraty. Na razie Granger, Weasley.-powiedział Malfoy po czym odszedł w stronę Wielkiej Sali.
-Pieprzony arystokrata!-mruknela Hermiona
-Słyszałem!
-A idź do diabła!
Dziewczyny teleportowaly się do Nory.
-Ginny, jestem zmęczona. Idę spać!
-Dobranoc Mionko!- powiedziała ruda po czym przytulila przyjaciółkę.
---------------------------
Witajcie! Przed wami pierwszy rozdział.
Dedykuję go mojej koleżance!!!!!! Przepraszam, ze tak krótko!
Trymajcie się cieplutko!
Ciasteczkowy Potwór
Podoba mi się ta Hermiona, która cofa się wspomnieniami do odległych dni! Plusik za ten pomysł, ale czemu tak krótko? Szkoda, że postacie pogubiły trochę swój charakter, ale wiadomo, że jest trudną sztuką napisać zgodnie z kanonem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
precious-fondness.blogspot.com
Bardzo dziękuję! Drugi rozdział będzie dłuższy. Z chęcią wpadnę na bloga, Âri Tiè.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ciasteczkowy Potwòr